Kwestia odszkodowań z tytułu wypadku, którego skutkiem jest rozstrój zdrowia, a mianowicie kosztów poniesionych z rehabilitacją i ogólnie pojętą rekonwalescencją, a także refundacja leków i środków medycznych obrosła w wiele mitów i niedomówień.
Ponadto konsekwencje takich zdarzeń jak wypadek samochodowy nie dotykają też tylko osób poszkodowanych, lwia część obowiązków spada także na osoby bliskie, które sprawują opiekę (która z natury rzeczy wymaga wysiłku i czasu). Oczywistym wydaje się pozytywna odpowiedź na pytanie – czy za powyższy trud należne jest odszkodowanie od zakładu ubezpieczeń. Nie jest to jednak tak proste. Ma to o tyle negatywne konsekwencje, że poszkodowana w wypadku samochodowym osoba zupełnie nie zwracająca uwagi na koszty jakie ponosi w związku z podejmowaniem leczenia, jest niejednokrotnie stawiana w sytuacji, gdy gro wydanej kwoty musi pokryć w zasadzie sama.
To przedmiotowe zagadnienie odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów leczenia reguluje w sposób wyczerpujący art. 444 § 1 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia poszkodowany ma prawo do rekompensaty wszelkich związanych z tym wydatków. Powyższe oczywiście tylko potwierdza nas w przekonaniu, że refundacja jest należna. Pewne ograniczenia przedstawia jednak już treść art. 361 § 1 kodeksu cywilnego, który zakreśla granicę odpowiedzialności poprzez związek przyczynowy, który musi być odpowiedni i powiązany, stanowić logiczny ciąg zdarzeń. Sprowadza się to więc do tego, że otrzymamy zwrot kosztu leczenia, ale tylko wówczas, gdy ten koszt pozostaje w związku z wypadkiem lub zdarzeniem.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego rozmiary obowiązku pokrycia „wszelkich kosztów” są jednak ograniczone wymogiem, ażeby były niezbędne, celowe i co najważniejsze- koniecznie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 1997 r. sygn. akt II UKN 113/97). Poszkodowany który żąda refundacji owych kosztów musi więc jasno wykazać, że oczywiście celowe i konieczne jest stosowanie konkretnych sposobów leczenia, zabiegów i środków. W szczególności powinien szerokim łukiem omijać, te które nie podlegają ramom NFZ (!). Osoba taka powinna więc w pierwszej kolejności skorzystać z leczenia z NFZ. Odmowa pokrycia kosztów leczenia w placówkach prywatnych jest także przez zakłady ubezpieczeń uzasadniana faktem, iż właściwie większość świadczeń medycznych oferowanych przez placówki prywatne mieści się w ramach usług finansowanych przez NFZ. Sumując więc, co do zasady nie wszystkie koszty leczenia w prywatnych placówkach są przez ubezpieczycieli uznawane za normalne następstwo szkody w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. (jak np. wielokrotnie zdarzało mi się natrafiać na takie działanie np. ze strony PZU S. A.).
Warto zaznaczyć jakie rodzaje kosztów są refundowane. Otóż poszkodowanemu przysługuje zwrot wszelkiego rodzaju kosztów, które pozostają w związku z danym zdarzeniem, a w konsekwencji jego niezdolnością do działania w czasie procesu leczenia i rehabilitacji. Wskazuje na to samo brzmienie przepisu: „…wszelkich kosztów wynikłych w związku z uszkodzeniem ciała lub wywołaniem rozstroju zdrowia”.
A więc w rachubę wchodzą koszty leczenia w szerokim tego słowa znaczeniu: pobyt w szpitalu, konsultacje lekarskie, dodatkowa pomoc pielęgniarska, wydatki na lekarstwa, koszty związane z transportem poszkodowanego po wypadku do domu, do szpitala, na zabieg, koszty odpowiedniego odżywiania się, wydatki związane z opieką i pielęgnacją po wyjściu ze szpitala. Co isotne nie można zapominać o konieczności odpowiedniego dokumentowania poniesionych wszelkich wydatków (rachunki). Pamiętać należy również o kosztach opieki nad poszkodowanym przez np. wyspecjalizowaną pomoc domową w czasie rekonwalescencji. Tu nie można zapominać iż fakt, że opiekę nad poszkodowanym sprawowały bliskie mu osoby nie pozbawia poszkodowanego prawa do żądania odszkodowania w zakresie kosztów, które musiałaby ponieść z tego tytułu. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, poszkodowany nie jest bowiem zobowiązany do udowodnienia poniesionych w tym zakresie wydatków i może dochodzić roszczenia także wówczas, jeżeli opiekę nad nim sprawują osoby najbliższe (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lipca 1977 r. I CR 143/77).
Powyższe w sposób dość przejrzysty ukazuje jak skomplikowanym może stać się dochodzenie odszkowania. Wiąże się to nieraz z długim i ciężkim postępowaniem sądowym- są to sprawy w których udział profesjonalnego pełnomocnia jest właściwie niezbędny.