Pandemia, a siła wyższa – RADCA PRAWNY KAROL BORKOWSKI

Pandemia, a siła wyższa – RADCA PRAWNY KAROL BORKOWSKI

Panująca w Polsce pandemia budzi obawy również wśród przedsiębiorców, ma bowiem znaczący wpływ na istniejące stosunki zobowiązaniowe, na pierwszy plan przebija się kluczowa kwestia siły wyższej. Zapraszam na omówienie w zarysie – r. pr. Karol Tomasz Borkowski.

W pierwszej kolejności należy wyjaśnić, czym jest owa siła wyższa. Otóż choć nie doczekała się legalnej definicji w polskim porządku prawnym, jej dookreślenie występuje w orzecznictwie i  doktrynie. Przyjmuje się, że mówimy o wystąpieniu nagłego, zewnętrznego zdarzenia, którego strony [stosunku zobowiązaniowego] nie mogły przewidzieć w momencie zawarcia umowy i którego skutkom nie można było w żaden sposób zapobiec. Biorąc pod uwagę zmianę godzin pracy, a wręcz zamknięcie/zawieszenie działalności wielu firm, sklepów, czy hurtowni, powyższe skłania nas do interpretacji jednoznacznej – co do zasady panującej w Polsce epidemii należy nadać przymiot siły wyższej.

Nie oznacza to jednak istnienia ogólnej dyrektywy nakazującej traktowania wszelkich wątpliwości w tym zakresie w sposób jednoznaczny. W umowach zawieranych między przedsiębiorcami siła wyższa jest często wskazywana jako okoliczność wyłączająca ich odpowiedzialność za brak realizacji zobowiązań. Przybierają najczęściej postać ogólnych klauzul. Zaistnienie stanu siły wyższej musi być jednak oceniane indywidualnie i wyłącznie w realiach konkretnej sprawy.

Co więcej możliwość powoływania się na siłę wyższą może być też zależne od konkretnych środków jakie podjął aparat państwowy, aby epidemii zapobiegać (a właściwie jej skutkom). Prowadzi więc nas to do oczywistego wniosku, że pomiędzy owym stanem siły wyższej, a niewykonaniem umowy musi istnieć wyraźny związek, a więc musi dojść do sytuacji gdy do wykonania umowy nie doszło z powodu wystąpienia w Polsce epidemii. Pamiętać bowiem należy, że przecież przedsiębiorca, który wyrządził szkodę poprzez własne uchybienia, czy zaniedbania co do zasady nie może powoływać się na istnienie siły wyższej.

Dopiero po ustaleniu prawidłowości działania, w tym w zakresie podjętych starań, np. wykonawcy, rozpatrywać należy kwestię wpływu epidemii czyli siły wyższej na nieprawidłowe wykonanie umówionej czynności (lub jej niewykonanie). Jest to konieczne, aby nie dopuścić do nadużyć – to epidemia, a więc siła wyższa, musiała wywrzeć wpływ na brak realizacji obowiązku (np. opóźnienia dostaw, brak pracowników). W interesie takiego wykonawcy leży wręcz wykazanie należytej staranności w podejmowaniu przez niego działań i czynności mających umożliwić wykonanie zobowiązania, musi więc istnieć oczywisty związek przyczynowy.

Wystąpienie siły wyższej zwalnia więc co do zasady z odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania. Powyższe wymaga jednak udowodnienia tego, że w konkretnym przypadku to właśnie przez wystąpienie siły wyższej nie byliśmy w stanie wykonać ciążącego na nas zobowiązania, lub nie byliśmy w stanie wykonać go prawidłowo. Niezwykle istotnym jest więc to, aby fakt spowodowania danego zdarzenia w wyniku wystąpienia siły wyższej nie ulegał żadnym wątpliwościom –  kluczem jest więc zebranie konkretnych dowodów. Nie chodzi tu nawet o kwestię ewentualnego postępowania sądowego, ale o pozyskanie argumentów przy renegocjacji umów (co w mojej opinii będzie teraz częstym zjawiskiem), lub przy próbach zawarcia ugody. Niezwykle istotnym jest skorzystanie z pomocy radcy prawnego, szczególnie w tak wymagającym czasie.

Zapraszamy do zapoznania się z innymi publikacjami Kancelarii na naszym blogu:

https://kancelariasamoszuk.pl/pl/aktualnosci/

r. pr. Karol Tomasz Borkowski